Banki przeżywają ostatnio bardzo ciężki okres. Spowodowane jest to licznymi modyfikacjami, które zostały wprowadzone przez rząd i władze finansowe w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Trudna sytuacja tyczy się lokat bankowych, które stały się zupełnie nie atrakcyjne dla potencjalnego klienta. Lokata terminowa nie jest dzisiaj tą samą lokatą co kilka miesięcy temu. Za przełom w tej kwestii odpowiada przede wszystkim wycofanie dziennych depozytów. Co oznacza słowo dzienny? Otóż w obliczu obowiązku płacenia podatku Belki, który został wprowadzony na łamy naszego kraju kilka lat temu przez ówczesnego ministra ds. finansów Pana Belkę , instytucje finansowe postanowiły ominąć ten uciążliwy proces. Okazało się, że istnieje sposób, aby klienci nie musieli płacić za tego rodzaju usługę. Wystarczyło zmienić podstawę opodatkowania depozytów. Dzięki takiemu zabiegowi Belka odszedł w niepamięć. Niestety nie na długo. W ramach szukania oszczędności rząd postanowił wprowadzić podatek Belki ponownie, zabraniając bankom używania stopy oprocentowania analogicznej do dziennej kapitalizacji odsetek. Lokata terminowa w obliczu galopującej inflacji stała się więc najmniej korzystnym produktem inwestycyjnym. Dodatkowym kłopotem dla banków stało się podniesienie stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Jest to bowiem tożsame ze zwiększonymi kosztami w kontekście oprocentowania kredytów. Zmalała ilość udzielnych finansowań oraz ilość otwieranych lokat. Instytucje finansowe notują więc coraz niższe zarobki. Próbują one ratować się promocyjnymi ofertami czy to w kontekście depozytó1) czy to w kontekście kredytów. Niestety klienci widzą w tym pewne uchybienia i niechętnie korzystają z tego rodzaju alternatyw. Nie ma się co dziwić , bowiem rzekome promocje nie rozwiązują problemu a jedynie go potęgują.